O terapii kobiet
Na I strzał idzie bardzo ciekawy wywiad z Panią Anną Klicką, przeczytany w Wysokich Obcasach.
"Kiedyś przyszła do mnie pacjentka, urodziła dwoje dzieci. Badam ją i widzę, że ma łzy w oczach i zaraz wybuchnie płaczem. Pytam, czy wszystko w porządku. Ona na to: "Jest tragicznie. Ginekolog mi powiedział, że mam pochwę, jakby czołg przez nią przejechał".
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowejRozmowa z Anną Klicką, fizjoterapeutką mięśni dna miednicy Pomagasz kobietom w zwalczaniu problemów, które towarzyszą ciąży lub są następstwem porodu. Mówię o nietrzymaniu moczu, zaparciach, hemoroidach, bólu podczas stosunku. Ale są to problemy, które mogą się pojawić również z innych przyczyn.Oczywiście. Moja najstarsza pacjentka miała 80 lat. Przez całe życie pracowała w gospodarstwie – rąbała drewno, pracowała w polu. A więc ciężka fizyczna praca, dużo schylania się i dźwigania – to nie służy dobrej postawie i obciąża mięśnie dna miednicy.
Już nie pamiętała, co to znaczy usiąść na sedesie i zrobić siku – opróżniała pęcherz podczas każdego siadania i wstawania z krzesła.Używała podwójnego podkładu, który musiała zmieniać parę razy dziennie. Przyjechała do mnie w czasie upałów z odparzoną, piekącą skórą.
Najpierw porozluźniałam jej trochę brzuch i plecy, a potem ustaliłyśmy nowy sposób wstawania i siadania. Dzięki temu po jakimś czasie przeszła na jedną cienką wkładkę dziennie. I zaczęła znowu odwiedzać toaletę.
Sposób wstawania? Myślałam, że na takie dolegliwości to są już tylko wkładki higieniczne albo suplementy reklamowane w radiu.
To straszne. Zapytałam w aptece, co zawiera jeden z tych suplementów. Wyciąg z dyni! Albo hasła typu: „Użyj wkładki, zapomnij o problemie!”.
Przecież zaczyna się od jednej małej wkładki, którą z czasem trzeba zmienić na ultra, maksi, a kończy się w pampersie.
Nietrzymanie moczu to złożony problem, a jego przyczyny mogą tkwić od stóp aż po głowę. Kiedy w taki sposób spojrzymy na pacjenta, to nieraz wystarczy miesiąc, aby objawy całkowicie ustąpiły.
Jak to robisz?
Najpierw zajmuję się terapią tkanek miękkich, a więc manualnie wpływam na mięśnie, powięzi i nerwy. Dotyczy to zarówno problemów w obrębie układu moczowego, jak i płciowego oraz pokarmowego.A więc rozluźniam mięśnie, które wpływają na ułożenie i funkcjonowanie tych układów i na poszczególne części ciała: miednicę, głowę, barki, nogi. Zadaję też ćwiczenia, zazwyczaj wzmacniające pośladki, brzuch i rozciągające plecy.To przyspiesza terapię i przygotowuje ciało do wykonywania ruchów, które będą pacjentce potrzebne do utrzymania odpowiedniej postawy. Na końcu, aby zapobiec nawrotom, uczę prawidłowych nawyków.
Czyli?
Jak prawidłowo stać, chodzić, siadać, siedzieć i wstawać, a nawet leżeć – na przykład w czasie karmienia. Przecież żadna pacjentka nie znajdzie godziny dziennie na indywidualne ćwiczenia w domu, nie ma sensu przysparzać jej dodatkowych obowiązków. A czynności przeze mnie wymienione zajmują nam większą część dnia i w zależności od tego, jak są wykonywane, mogą pogłębiać nasze dolegliwości lub wręcz przeciwnie – działają terapeutycznie.
Szukam też czynności, które kobieta lubi lub musi wykonywać. Jeśli do pracy chodzi na wysokich obcasach, uczę ją tego. I wtedy to chodzenie na obcasach – właściwie wykonywane – działa terapeutycznie.
Często mam pacjentki, które lubią biegać, ale mają problem z nietrzymaniem moczu podczas joggingu. I tu jest podobnie: bieganie w odpowiedni sposób działa na ich problem w sposób prozdrowotny.
Dlaczego zajęłaś się tymi problemami?
Podczas drugiej ciąży męczyły mnie silne bóle miednicy, miałam problemy z nietrzymaniem moczu. Po porodzie doszły straszliwe bóle przy współżyciu i problemy przy oddawaniu stolca. Byłam już wtedy po studiach fizjoterapeutycznych. Zaczęłam łączyć wiedzę z anatomii, biomechaniki, kinezjologii. Odnosiłam to do problemów kobiet w ciąży – tego, jak zmienia się u nich postawa, jakie mają nawyki.Zaczęłam dochodzić, w jaki sposób owe zmiany ciążowe oraz przebieg porodu wpływają na dno miednicy. Z powodu własnych dolegliwości szukałam pomocy i spotkałam się wtedy z opinią, że kobiet w ciąży lepiej nie ruszać i że po porodzie wszystko samo wróci do normy.
Czyja to była opinia?
Ginekologów i rehabilitantów. Po prostu bali się mnie dotknąć. Wtedy zajęłam się planem rehabilitacji dla kobiet w ciąży i po porodzie. Wiedziałam, że mogą wystąpić bóle przy współżyciu, problemy z nietrzymaniem moczu, obniżenie ścian pochwy, pęcherza, cewki moczowej, częste chodzenie do toalety, wypadanie odbytu, bóle kręgosłupa, miednicy, kostek, nadgarstków. Wymienione dolegliwości łączą się ze sobą. A pewne wady postawy, np. halluksy albo kolana skierowane do środka, odpowiadają za konkretne dolegliwości.
Co mój paluch ma wspólnego z tym, co się dzieje w moim układzie moczowym?
To, w jaki sposób ustawiają się nasze kończyny, miednica, jak trzyma się nasz kręgosłup, z czasem wpływa na ułożenie naszych narządów wewnętrznych.Kiedy wypniesz pupę, nogi skręcają się do środka – czujesz to? A kiedy schowasz pośladki, nogi rotują się na zewnątrz. I już zmienia się ustawienie palucha. Liczy się również to, gdzie przenosisz ciężar ciała. Powinien być bardziej na piętach niż na palcach. A pięty powinny się ze sobą stykać.
Czyli mam podwijać pośladki?
Tak, wtedy miednica jest odpowiednio ustawiona. Spójrz, jeśli chowasz pupę, mięśnie pośladków muszą się napiąć. A mięsień, który się napina – rośnie. Natomiast kiedy pupa jest wypięta, pracuje kręgosłup, zwiększa się lordoza i pośladki z czasem słabną. Mijają lata, ciało robi się mniej jędrne i wszystko wisi.Zresztą często pacjentki mówią, że po porodzie wiszą im pośladki.
Byłam pewna, że to dlatego, że człowiek jest starszy, ciało się zmienia i robi się bardziej obwisłe.
Wszystko można poprawić. Nawet szerokość pochwy. Kiedyś przyszła do mnie pacjentka, urodziła dwoje dzieci. Badam ją przez pochwę i widzę, że ma łzy w oczach i zaraz wybuchnie płaczem. Pytam, czy wszystko w porządku. Ona na to: „Jest tragicznie. Ginekolog mi powiedział, że mam pochwę, jakby czołg przez nią przejechał”. Miała traumę. Więc jej mówię: „Nie jest tak źle. Weźmiemy się do roboty i zawęzimy”. I zawęziłyśmy.
Myślałam, że zawęzić pochwę można tylko operacją.
Nie tylko. W tym przypadku pomogło ćwiczenie mięśni prostych brzucha.
Mięśnie dna miednicy i mięśnie Kegla to to samo?
Mięśnie Kegla to nazwa potoczna. A fachowa to przepona dna miednicy. Poczujesz ją, jeśli położysz ręce na kroczu – znajduje się między spojeniem łonowym, kością ogonową a guzami kulszowymi. To właśnie przepona dna miednicy ma za zadanie utrzymywać we właściwym miejscu nasze narządy.
Czy ćwiczenie mięśni dna miednicy kulkami gejszy jest bezpieczne?
Tak – jeśli ich ciężar i wielkość są odpowiednio dobrane do siły mięśni i szerokości pochwy. Ale zdarza się, że po wyjęciu kulek kobieta nadal napina mięśnie, nie pozwala im na relaks. To powoduje, że są niedokrwione, zakwaszają się. I po prostu bolą. To tak, jakbyś w kółko biegała i w ogóle nie odpoczywała.Jedną z konsekwencji tego może być nieumiejętność rozluźnienia mięśni dna miednicy, żeby opróżnić pęcherz. Kobiety mogą też mieć stale napięte mięśnie dna miednicy z przyczyn psychosomatycznych. Ludzie na stres reagują napięciem mięśni – może to spowodować ból w odcinku szyjnym czy lędźwiowym. U kobiet często reaguje dno miednicy.Miałam pacjentki, które potrafiły zrobić siku tylko do wanny albo bidetu – musiała lecieć woda, żeby je rozluźniły. Takie napięcie może też powodować bóle przy współżyciu.
Co jeszcze może być przyczyną bólu przy współżyciu?
Może boleć cewka moczowa, pęcherz, blizna po nacięciu krocza czy cesarskim cięciu. Przyczyn może być wiele. Często uważa się, że kobiety z bólami współżycia nie mają ochoty na seks. A to nieprawda. Po prostu ciało im odmawia. Kto normalny stanie na złamaną nogę?Problem leży w ciele i z czasem przenosi się do głowy – przecież człowiek boi się używać czegoś, co go boli.Dlatego im szybciej kobieta zgłosi się do fizjoterapeuty, tym lepiej. Dzięki temu łatwiej otworzy się na współżycie, bo nie będzie miała za sobą długiego okresu doświadczenia bólu w sprawie, która powinna być intymna, przyjemna.
I fizjoterapia może pomóc nawet przy takim problemie?
Oczywiście wyjątkiem są traumy związane z układem płciowym, na przykład wykorzystania seksualne lub poród ciężki pod względem emocjonalnym. Ale w pozostałych przypadkach fizjoterapia pomaga, choć zdarza się, że to terapie trudne. Nieraz potrzebna jest pomoc psychologa. Jeśli są to bóle po porodzie – sprawa jest dużo prostsza. Kobieta już przerobiła część rzeczy, musiała otworzyć się na poród. Więc mówię jej:„Skoro tamtędy przeszło dziecko, to taki penis się nie zmieści? Oczywiście, że da radę!”
.A co z bliznami poporodowymi?
Często lekarze mówią: „Wszystko jest pięknie zszyte, zagojone, nie wiem, co może panią boleć”. A gdzieś może być zrost, który wytworzył się w trakcie gojenia i powoduje bóle współżycia. Taką bliznę wystarczy zmobilizować, czyli w specjalny sposób rozmasować, aby była równa ze skórą, niebolesna i przesuwalna w każdą stronę.
Czy to jest możliwe nawet wiele lat po porodzie?
Akurat miałam pacjentkę po menopauzie. Od 20 lat bolała ją blizna po nacięciu krocza – podczas współżycia, przy wstawaniu, przy siadaniu. Zmobilizowałyśmy tę bliznę i po paru wizytach ból ustąpił.A w jaki sposób fizjoterapia może pomóc przy hemoroidach?Zazwyczaj na pierwszej wizycie robimy terapię manualną tkanek miękkich. Rozluźniamy mięśnie dna miednicy, dzięki temu poprawia się krążenie, rozluźnia się zwieracz i naczynia krwionośne, czyli hemoroidy wchodzą do środka. Później już tylko podtrzymujemy efekt ćwiczeniami. I jeśli pacjentka nie chce nawrotów hemoroidów, uczymy odpowiednich nawyków.
O, to może porozmawiamy o nawykach związanych z siedzeniem?
Pacjentkom tłumaczę to na zasadzie „teorii majtek”. Kiedy siedzimy, często po chwili zsuwamy się delikatnie z krzesła – majtki nam się zsuwają z brzucha na plecy. To metafora tego, co dzieje się przy takim siedzeniu z naszymi tkankami, w jaki sposób niekorzystnie na nie oddziałujemy i je przesuwamy. Majtki zsunęły nam się na plecy – więc na plecach wszystkie tkanki będą nam się skracały. Z przodu majtki zjechały w dół – więc pęcherz również przesunął się na dół, odbytnica zagięła się w stronę kręgosłupa. I już mogą się pojawić zaparcia lub hemoroidy. Również drugi sposób siedzenia – z wypiętą pupą i wypchniętym do przodu brzuchem jest nieodpowiedni. Wtedy siedzi się bardziej na pochwie. Napięte tkanki przesuwają się w tył, po drodze zahaczając o trzy układy: moczowy, płciowy i pokarmowy. Wszystko przesuwa się na plecy. I znowu obniża się pęcherz i jest drażniony – przez co może nas męczyć częstomocz i nokturia. Następnie nieprawidłowo wstajemy, odchylając głowę do tyłu i wypinając pupę. W ten sposób cały czas pracujemy kręgosłupem, a pośladki i brzuch są osłabione. A to właśnie pośladki i brzuch powinny nas utrzymywać podczas wstawania i siadania.
No dobrze, więc jak powinnam prawidłowo siedzieć podczas pracy?
Dobrze by było, gdybyś siedziała na brzegu krzesła na guzach kulszowych z wyprostowanymi plecami, wsunięta pod biurko. Ekran komputera powinien być poniżej twojego wzroku, żeby broda była lekko cofnięta i nie szła do góry. Stopy bardziej pod siebie, brzuch pracuje, kręgosłup nie jest obciążony. Raz jedną stopę wciskasz w podłogę, raz drugą – takie napinanie mięśni usprawnia krążenie w nogach.Jeśli wolisz siedzieć na krześle głębiej, nadal siedzisz na guzach kulszowych. I podeprzyj czymś odcinek lędźwiowy, jeśli krzesło nie jest dobrze wyprofilowane.Opowiesz o przypadku, który był dla ciebie szczególne ważny?To była kobieta, która urodziła czworo dzieci. Już po drugim porodzie czuła, że ma obniżone ściany pochwy. Pacjentki często opisują to jako uczucie ciężaru albo ciała obcego w pochwie. Ta kobieta nie była w stanie przyjąć odpowiedniej postawy ze schowanymi pośladkami. Cały czas stała z wypiętą pupą, w dużej lordozie. A bardzo lubiła biegać i była niesamowicie wygimnastykowana.
Zaczęłam się głowić: jak tu jej pomóc, w którym miejscu ją tak trzyma? Na początek porozluźniałam mięśnie przepony, następnie poszłam dalej wzdłuż kręgosłupa. I kiedy byłam przy szyi, wpadłam na to: „Czy ty nie masz kłopotów ze stawem skroniowo-żuchwowym?” – pytam. „Tak, szczególnie z prawym. Nawet zęby mi się ścierają”. Więc na koniec rozluźniłam jej stawy skroniowo-żuchwowe. Po dwóch godzinach wstała pięknie wyprostowana ze schowaną pupą i mówi: „Nie czuję w pochwie żadnego ciężaru”. Dzięki tej pacjentce wiele się nauczyłam.Czego konkretnie?Że dla lekarza czy fizjoterapeuty stopy pacjenta nie mogą być daleko odsunięte od głowy. Wszystko w naszym ciele jest ze sobą powiązane i jedno na drugie ma wpływ. U tej pacjentki za obniżenie ścian pochwy nie były odpowiedzialne mięśnie dna miednicy, tylko skrócone mięśnie leżące głęboko przy kręgosłupie i wokół stawu skroniowo-żuchwowego.
Anna Klicka – absolwentka Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku i rehabilitacji na warszawskiej AWF. Od 2013 r. prowadzi gabinet FizjoMAMA, który specjalizuje się w fizjoterapii kobiet w ciąży i po porodzie pisanie postu. Możesz dodawać zdjęcia i filmy klikając na powyższe ikony."
Całość artykułu jest dostępna pod adresem: http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,127763,22308929,jak-siedziec-jak-wstawac.html?utm_source=facebook.com&utm_medium=SM&utm_campaign=FB_wysokieobcasy&disableRedirects=true